Przypomnijmy, że do przetargu na wykonawstwo przebudowy Stadionu Miejskiego przy ulicy Kusocińskiego zgłosiły się cztery firmy. Wybrano najtańszą ofertę - spółki S-Sport z Katowic, która opiewała na 4,98 miliona złotych.
Gmina Busko-Zdrój, także dzięki zaangażowaniu posła Michała Cieślaka, otrzymała na inwestycję dofinansowanie z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej w wysokości 2 milionów złotych. Dysponentem tych środków jest minister sportu i turystyki.
W programie inwestycji znalazły się, między innymi: budowa trzech boisk do piłki nożnej o nawierzchni naturalnej oraz boiska piłkarskiego ze sztuczną trawą (tu miało też zostać zainstalowane sztuczne oświetlenie), boiska wielofunkcyjnego ze sztuczną nawierzchnią. Miały także powstać kort do squasha i plac do jazdy na rolkach, do tego - w drugim etapie - modernizacja budynku klubowego.
Prace budowlane ruszyły przed wakacjami 2018 roku. Roboty wykonywało kilku podwykonawców, w tym prace ziemne, instalacyjne. Niestety, z każdym tygodniem widać było, że entuzjazm "budowlańców" gaśnie. Wyznaczony w zapisie umowy termin zakończenia inwestycji - 5 listopada 2018 roku - nie został dotrzymany.
Wykonawca z Katowic zostawił budowę niedokończoną, zaś stan zaawansowania robót ocenia się na poziomie 30-35 procent. Co prawda spółka S-Sport zwróciła się do inwestora (gminy Busko-Zdrój) z wnioskiem o wyrażenie zgody na kontynuowanie zadania w 2019 roku, lecz został on odrzucony. Zapadła decyzja o rozwiązaniu umowy z głównym wykonawcą.
Co oznacza, że modernizację buskiego stadionu dokończy teraz ktoś inny. Nie będzie to jednak proste, także ze względu na procedury. Konieczna jest inwentaryzacja i rozliczenie robót, potem ogłoszenie nowego przetargu na wykonawstwo. A czas nieubłaganie płynie...
Problemem, i to dużego kalibru stały się sprawy finansowe. Podwykonawcy do dzisiaj nie otrzymali pełnego wynagrodzenia za wykonaną pracę. Są to duże kwoty, sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych.
Wprawdzie pieniądze z ostatniej faktury dla spółki S-Sport miały zostać przekazane bezpośrednio podwykonawcom, lecz ich zdaniem, to nie rozwiązuje sprawy. Jak twierdzą, to tylko część należnego im wynagrodzenia za pracę. Z naszych informacji wynika, że podwykonawcy zamierzają odzyskać swoje pieniądze na drodze sądowej.
W styczniu miała miejsce kontrola dokumentów dotyczących modernizacji stadionu, jakie znajdują się w Urzędzie Miasta i Gminy. Dokonali jej buscy radni Magdalena Konieczna-Różycka i Łukasz Szumilas.
- W wyniku przeprowadzenia kontroli dokumentacji stwierdziliśmy, że niezgodnie z umową podpisaną z wykonawcą głównym, Urząd Miasta i Gminy Busko-Zdrój wypłacił pieniądze wykonawcy głównemu bez wymaganych w umowie dokumentów potwierdzenia zapłaty podwykonawcom. Zostały zastąpione one oświadczeniami, które według litery prawa nie są dokumentami potwierdzenia zapłaty - mówi radny Łukasz Szumilas.
Jeżeli podwykonawcy złożą pozwy sądowe, inwestycja będzie mogła ruszyć dopiero po ogłoszeniu wyroku. Nad buskim Stadionem Miejskim kłębią się czarne chmury.
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować
Źródło:vivi24
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?