Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera wokół toru do jazdy ekstremalnej w Busku - Zdroju. Miłośnicy sportów: "Tam jest niebezpiecznie! To zmarnowane pieniądze"

Agata Chrobot
Agata Chrobot
UMiG Busko - Zdrój
W Busku - Zdroju między osiedlem Kościuszki i ulicą Pułaskiego powstała nowa inwestycja, tak zwany pumptrack. Jest to specjalny tor do jazdy na rowerach, rolkach i deskorolkach. Miłośnicy sportów ekstremalnych mają duże zastrzeżenia co do sposobu wykonania toru. Mówią: - Tam jest niebezpiecznie, łatwo o wypadek!

Wielkie kontrowersje wzbudza nowo powstały tor do jazdy ekstremalnej w Busku - Zdroju. Obiekt powstał pomiędzy osiedlem Kościuszki a ulicą Pułaskiego. To inwestycja miejska.

Afera powstała dlatego, że miłośnicy sportów ekstremalnych mają poważne zastrzeżenia co do sposobu wykonania toru. Mówią: - Tam po prostu jest niebezpiecznie! Zwracają uwagę, że wielokrotnie próbowali interweniować na etapie budowy i realizacji obiektu, ale nie zostali wysłuchani.

Redakcja "Echa Dnia" otrzymała w tej sprawie mejla z prośbą o nagłośnienie sprawy. Oto jego treść:
"Pragniemy tą drogą poinformować Państwa i i wzbudzić zainteresowanie tematem wybudowania w Busku-Zdroju obiektu dla sportów ekstremalnych, który miał być torem do jazdy grawitacyjnej na rowerach BMX, rolkach, deskorolkach i hulajnogach typu PUMPTRACK.

Według naszej wiedzy oraz praktyki członków naszego klubu specjalizującego się od 25 lat w różnych odmianach wrotkarstwach, jak i opinii specjalistów z firm zewnętrznych projekt budowlany, zastosowane w nim rozwiązania techniczne i materiałowe oraz parametry sportowe nie są właściwe dla tego typu obiektów. Na podstawie tego twierdzimy, że wykonany obiekt może stanowić poważne zagrożenie dla przyszłych użytkowników. Stwierdzamy, że realizowany obiekt nie będzie torem PUMPTRACK i nie będzie mógł być użytkowany zgodnie z przeznaczeniem.

Wielokrotnie interweniowaliśmy bezskutecznie na etapie projektowania, przetargu i procesu inwestycyjnego w tej sprawie u inwestora, którym jest Miasto i Gmina Busko-Zdrój, u projektanta i wykonawcy o naprawienie tylko ludzkich błędów.

Obecnie obiekt jest wybudowany i czeka na końcowy odbiór oraz na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, w którym to sprawa na razie utknęła ponieważ obiekt nie posiada certyfikatu bezpieczeństwa. To kolejny w naszym regionie po Tarnobrzegu przykład zmarnotrawienia pieniędzy podatników przy budowie tego typu obiektów.

Ze sportowym pozdrowieniem Zarząd i zawodnicy Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego "PONIDZIE" oraz niezrzeszeni zawodnicy z Buska-Zdroju".

Jak się dowiedziało "Echo Dnia" wykonanie toru i dokumentacji to koszt około 200 tysięcy złotych.

Na zarzuty i stanowisko miłośników sportów ekstremalnych Urząd Miejski wydał specjalny komunikat czytamy w nim między innymi:

"Inwestycja ciągle jest w budowie, jednak okazuje się, że stanowi kolec w oku samozwańczego, lokalnego guru wrotkarzy a także części nieprzychylnych burmistrzowi radnych Rady Miejskiej.

Warto zaznaczyć, że inwestycja jak dotąd nie została formalnie odebrana, a zatem ciągle jest terenem budowy. Nie stanowi to jednak przeszkody aby już teraz formułować niesprawiedliwe oceny względem pracowników urzędu, którzy nadzorują budowę toru. A szkoda, bo wystarczyłoby prześledzić umowę z wykonawcą, w której wyraźnie zaznaczono kompetencje stron. Można w niej wyczytać między innymi to, że za najwyższą staranność przy wyznaczaniu i zabezpieczaniu placu budowy jak również dozór tego terenu odpowiedzialny jest wykonawca. To on po podpisaniu protokołu odbioru końcowego składa wniosek do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o pozwolenie na użytkowanie. Jest również zobowiązany do przedłożenia operatu powykonawczego zawierającego atesty, certyfikaty i aprobaty zgodności na wbudowane materiały zgodnie ze specyfikacją techniczną. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek wad Gmina ma zaś prawo zażądać ich usunięcia lub odmówić odbioru. Między innymi w tym celu powołała Inspektora Nadzoru Inwestorskiego ze stosownymi uprawnieniami, a tor buduje na podstawie zatwierdzonego projektu i prawomocnego pozwolenia na budowę.

W naszej opinii, w całej tej sprawie nie chodzi o techniczne aspekty budowli, ale o fakt, że nie jest ona profesjonalnym pumptrackiem, budowanym w oparciu o żądania prezesa Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego „Ponidzie”. Obiekt jakiego chcieliby wrotkarze nie może jednak powstać w aktualnym miejscu inwestycji, z uwagi na uciążliwość dla mieszkańców, jaką generowałby wytwarzany przez nich hałas. Profesjonalny pumptrack wymaga zarówno odpowiedniej lokalizacji jak i ogromnych nakładów finansowych, których w tej chwili nie ma. Raz jeszcze podkreślamy - tor, który powstaje pomiędzy osiedlami ma służyć wyłącznie dla amatorów jazdy rowerem (dzieci, młodzieży, starszych) i odciążyć w tym zakresie skatepark. Nie jest w żadnej mierze przeznaczony dla niewielkiej grupy wrotkarzy, choć to właśnie oni swoimi roszczeniami próbują wywierać na gminie presję.

Korzystając z okazji, apelujemy do wszystkich mieszkańców Buska-Zdroju, którzy nie mogą doczekać się dopuszczenia toru do użytku, aby nie forsowali zabezpieczeń ustawionych przez Wykonawcę. Każdy, kto w tej chwili z niego korzysta, wkracza na teren budowy, świadomie niszczy ogrodzenie, a siebie lub swoje dziecko naraża na potencjalne niebezpieczeństwo. Dopiero po dokonaniu odbioru, teren zostanie udostępniony dla wszystkich chętnych, a zasady korzystania z toru zostaną określone w „Regulaminie korzystania z obiektu” Urząd Miasta i Gminy w Busku-Zdroju".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na buskozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto