A nawet nocny włam do muzeum - to tylko niektóre z atrakcji buskiej kolonii zuchowej w Rabce-Zdroju. Nie było nawet chwili na nudę, wszyscy bawili się znakomicie.
Organizatorem turnusu była buska Komenda Hufca Związku Harcerstwa Polskiego. Pod batutą wicekomendant Teresy Leszczyńskiej, a trzon kadry pedagogicznej tworzyły Elżbieta Ciechanowska, Milena Łabuz i Anna Zarańska.
W szponach strachu
- To była najfajniejsza kolonia w moim życiu. Tyle atrakcji jeszcze nie widziałem - przyznaje Michał Balicki. - Chciałbym podziękować druhnie Teresie za zorganizowanie tak wspaniałego wypoczynku. Tak samo druhnom Eli, Milenie i Ani. Za to, że... miały cierpliwość, by nas pilnować - uśmiecha się dwunastolatek.
Rzeczywiście, trzymać w ryzach tak liczną, rozbrykaną grupę nie jest łatwo. Z drugiej strony, program kolonii był na tyle bogaty i urozmaicony, że nie dało się usiedzieć w jednym miejscu. Dzieciaki aż „nosiło” - wszystko chciały zobaczyć, dotknąć, pogłaskać.
Emocji nie brakowało. Jak choćby podczas... nocnego włamania do kościoła-muzeum. Ola Domagała przeżyła to na 200 procent i także dzisiaj opowiada o tym z wypiekami na twarzy.
- Najadłam się wtedy mnóstwo strachu. Kiedy pan opowiadał nam o zmarłych ludziach, kościach, pokazywał groby, byłam okropnie wystraszona. Ale i zaciekawiona. Na koniec „włamu” to już prawdziwy szok! Doznałam ulgi, kiedy dowiedziałam się, że włamanie było na niby - wspomina. - To była moja druga kolonia harcerska i naprawdę bardzo, bardzo fajna.
Masło i sztuczna krowa
Hitem turnusu okrzyknięto Tatralandię. Z baterią zjeżdżalni, z których każda miała inne działanie. Świetna zabawa była też w Energylandii, do tego jaskinia swobody, park rozrywki w Zatorze, ekscytujący park linowy i... tańczące fontanny.
- Mnie spodobał się pobyt w Rabkolandzie. Chodziłem na karuzele z kolegą Nikodemem, a naszą ulubioną był „music express” - opowiada Michał Balicki. - W trakcie jazdy operator „puszczał” muzykę, która przyspieszała wraz ze wzrostem prędkości kolejki. A Nikodem gniótł mnie niemiłosiernie (śmiech).
Nie brakowało chętnych także na podniebny rejs diabelskim młynem, a z góry było widać całą Rabkę. Innego rodzaju wrażeń przyniosło... dojenie sztucznej krowy, ostrzenie stępionej kosy albo ubijanie masła. Co ciekawe, taki powrót do natury mieszczuchom bardzo się podobał!
Iskierka przyjaźni
- Na tej kolonii miało miejsce bardzo wiele pozytwnych emocji. Najważniejszą rolę pełniły radość i szczęście. Nie potrafię nawet opisać tego, jak dobrze się czułam - mówi Iga Zaręba.
- Pojechałam na kolonię, żeby się dobrze bawić. I tak było! Czuliśmy się jak w jednej wielkiej rodzinie, to kolonia z marzeń - twierdzą zgodnie Kornelia Bątkowska i Angelika Bąk.
- Najcudowniejsza chwila była wtedy, kiedy puszczaliśmy „iskierkę przyjaźni”. Przekazywaliśmy sobie przyjaźń i wszystko, co najlepsze - dodają Julia Chwalik i Oliwia Staniszewska. - To pozostanie na zawsze w naszej pamięci.
Powtórka? O tak!
O superkolonii w Rabce buskie zuchy mogą opowiadać godzinami. Tu była baza, ale w programie znalazły się też wypady do Krakowa, Zakopanego. I na Słowację - to atrakcyjna Tatralandia. Do tego wycieczki, olimpiada sportowa,
Wakacje z marzeń? Warto więc... je powtórzyć. Już dzisiaj umawiają się na kolejny taki turnus. Za rok!
- Byłam na koloniach wiele razy, ale ta spełniła moje marzenia. Czułam się przecudownie. Nawet... nie tęskniłam za rodzicami - przyznaje Iga Zaręba.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?