Korona Kielce u17 - Motor Lublin u17 1:2 (0:2)
Bramki: samobójcza 78 - Mikołaj Nasalski 18, Oskar Gede 25
Motor: Bartnik – Lemiecha, Piwko, Wojciechowski (65. Karwacki), Nasalski (68. Rogala), Gede, Wlizło, Miszta, (77. Jakubaszek), Wojtowicz (80. Piłat), Donda (62. Kutyła), Sowa (72. Łopuszyński)
Korona: Piątkowski - Szczepanek (75. Juszczyk), Żabka, Sobieniak (85. Głowacki), Michalski - Przybysławski (46. Łoch), Krzemińki (46. Kudzia), Wójcik, Szczepański (86. Zaliński) - Oziębło (46. Majchrzyk), Pokora.
Przed rozpoczęciem tego pojedynku trudno było jednoznacznie wskazać jego faworyta. Teoretycznie powinna nim być Korona, ponieważ to ona znajdowała się wyżej w tabeli ligowej oraz wygrała (2:0) pierwszy mecz pomiędzy tymi dwoma zespołami, rozgrywany w Lublinie.
Z drugiej jednak strony ostatnie zwycięstwo żółto-czerwoni odnieśli stosunkowo dawno temu, bo było to 26 września, kiedy w Kielcach ograli TOP 54 Biała Podlaska 3:0. Potem zanotowali porażkę 1:2 z Wisłą Kraków i remis 2:2 z Karpatami Krosno, a w międzyczasie ich mecz ze Stalą Mielec został przełożony. Teraz ich bilans meczów bez zwycięstwa został powiększony.
Już po pierwszej połowie kielecki zespół przegrywał dwoma bramkami i do końca meczu nie potrafił tej straty zniwelować.
- Źle weszliśmy w ten mecz i przegrywaliśmy do przerwy 0:2. Odpuściliśmy nieco pierwsze minuty i to spowodowało utratę dwóch goli. Po przerwie zrobiliśmy kilka zmian, gra wyglądała lepiej, ale zabrakło nam czasu i przegraliśmy - powiedział nam po spotkaniu Marek Gębura, trener młodych piłkarzy Korony.
W pierwszej połowie jego podopiecznym przede wszystkim brakowało spokoju w grze.
- Wkradła się w nasze poczynania nerwowość oraz niedokładność w przyjęciu i opanowaniu piłki. Pokazywaliśmy bojaźń na boisku i myślę, że to była główna przyczyna tego, że przegrywaliśmy. Inna to gapiostwo przy utracie każdej z bramek - dodał szkoleniowiec.
W drugiej połowie jego podopieczni z Korony starali się odrabiać straty. Gol dla nich został strzelony przez jednego z przeciwników i była to bramka samobójcza. Po niej kielczanie starali się doprowadzić przynajmniej do remisu, jednak w tworzeniu sobie sytuacji do strzelenia gola brakowało im dokładności w polu karnym lublinian.
- Jak się człowiek spieszy, to nie bardzo mu wszystko wychodzi. Drugą połowę można jednak dopisać delikatnie po stronie plusów - dodał Marek Gębura.
Po tym spotkaniu kielczanie w tabeli ligowej zajmują wciąż drugie miejsce. Łącznie mają na swoim koncie 16 punktów zdobytych w dziesięciu spotkaniach.
– Korona od początku próbowała narzucić swój styl gry – powiedział asystent trenera Motoru, Łukasz Chwiejczak. – Nam ostatecznie udało się nawiązać walkę i już w pierwszej połowie strzeliliśmy dwa gole. Po przerwie znów kielczanie dominowali i ponownie im się postawiliśmy. Po straconej bramce cofnęliśmy się i ostatecznie utrzymaliśmy korzystny wynik do końcowego gwizdka – dodaje (za akademia.motorlublin.eu).
Motor ma o jeden mecz rozegrany więcej, jednak punktów zdobył dokładnie tyle samo. W klasyfikacji ligowej plasuje się na trzeciej lokacie.
Prowadzi natomiast Wisła Kraków i robi to zdecydowanie. Drużyna z województwa małopolskiego zgromadziła 26 punktów w dziesięciu rozegranych przez siebie meczach.
W następnej kolejce kielczanie zagrają jednak z inną krakowską drużyną, z Hutnikiem, który w tabeli jest szósty i ma od nich o dwa punkty mniej. Będzie to w sobotę 31 października, na boisku ekipy z Krakowa. Początek zmagań zaplanowano na godzinę 13:30.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi dwoma drużynami padł rezultat 3:1 dla Korony. Gole dla niej strzelali wówczas Bartosz Kralka w 16. minucie gry, Kacper Żabka w 45, a także Michał Pokora w 84. Dla Hutnika trafił Mateusz Zębala w 53. minucie tej rywalizacji.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?