Skandaliczne poczynania spacerowiczów zauważyli pracownicy na co dzień przebywający w pobliskim Domu Zdrojowym.
Okazało się, że niektórzy ludzie, na widok wielkiej ściany pokrytej gałązkami tarniny, odczuwają silną potrzebę ich skubania. Gałązki są łamane i stale narażone na próby wyrwania. Przyczyna takich zachowań na razie pozostaje niewyjaśnionym fenomenem.
- Nie wiem, dlaczego ludzie to robią - mówi Tomasz Mierzwa, pełnomocnik burmistrza do spraw rozwoju strategicznego Buska-Zdroju. - Po wybudowaniu ogrodzenia będzie to trudniejsze. Kiedy usłyszałem, że dochodzi do takich sytuacji, poprosiłem straż miejską o zwiększenie liczby patroli. To samo robi ochrona tężni. Jeżeli będzie się to powtarzać, na podstawie zapisów z monitoringów, będziemy wyciągać konsekwencje wobec takich osób - dodaje.
Tarnina, która pokrywa ściany tężni, pochodzi z Bieszczad. Kiedy tężnia zacznie działać, po gałązkach będzie spływać solanka o stężeniu kilkunastu procent. Takie parametry wody umożliwiają stałą konserwację tarniny oraz to, że nie będzie ona atakowana przez grzyby.
Cóż jednak po doskonałej wodzie solankowej, kiedy ludzie wyskubują tarninę ze ścian?
- Apeluję o rozsądek. Obiektowi w takim wypadku grozi szybka dewastacja. Gałązki nie są po to, by wyciągać je ze ściany. Zresztą wyciągnąć je nie jest wcale prosto, raczej jest to technicznie niemożliwe. Nie warto próbować - mówi Tomasz Mierzwa.
Tężnia to sztandarowy projekt obecnego samorządu, którym kieruje Waldemar Sikora. Razem z Domem Zdrojowym kosztował około 25 milionów złotych.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?