Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt myśliwych z mieszkańcami pod Poznaniem. "Mogłem dziś zostać dzikiem"

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Jednym z zarzutów członków grupy Gmina Dopiewo - mieszkańcy i sąsiedzi, wobec myśliwych jest słabe oznakowanie terenu polowania.
Jednym z zarzutów członków grupy Gmina Dopiewo - mieszkańcy i sąsiedzi, wobec myśliwych jest słabe oznakowanie terenu polowania. Mariusz Kapala
Zaniepokojeni mieszkańcy, spacerujący drogami leśnymi, donoszą o strzałach na terenie lasów Palędzia i Dąbrówki w gminie Dopiewo. Okazało się, że w okolicach Szlaku Pamięci Narodowej trwa polowanie. Spacerowicze są oburzeni słabym oznakowaniem oraz tym, jak blisko terenów mieszkalnych się ono odbywa.

Spis treści

Mieszkańcy są w szoku

- Szczerze, jestem w szoku, że przy tak gęsto zaludnionych, spacerowych terenach organizuje się polowania. Czy ktoś to przemyślał? O tragedię nietrudno

– pisze oburzony członek grupy Gmina Dopiewo - mieszkańcy i sąsiedzi.

Drogi leśne znajdujące się na terenie Nadleśnictwa Konstantynowo odwiedzane są nie tylko przez biegaczy, ale również przez rodziców z dziećmi.

- Trwające polowanie nie jest jednoznaczne z zakazem wstępu, jest to po prostu znak ostrzegawczy i informacyjny. Obowiązujące przepisy nakładają takie zasady, że należy oznakować teren

– informuje Wojciech Fabisiak rzecznik prasowy Nadleśnictwa Konstantynowo.

Teren polowania jest słabo oznakowany?

Jednym z zarzutów członków grupy Gmina Dopiewo - mieszkańcy i sąsiedzi wobec myśliwych jest słabe oznakowanie terenu polowania.

- Fenomenalnie oznakowane. Przed chwilą byłem w lesie na przebieżce i ze trzy razy słyszałem huk. Myślę sobie - polowanie? Nie, no przecież byłyby jakieś informacje. A ja żadnej na wejściu do lasu nie widziałem. Tymczasem okazuje się, że mogłem dziś zostać dzikiem. Jak i pani z wózkiem, którą mijałem

- grzmi członek grupy.

Łowczy odpowiada na zarzuty mieszkańców

Jak informuje jednak Roman Walich z koła łowieckiego “wilk”, które jest dzierżawcą tego obwodu łowieckiego, oznakowanie polowania niszczone jest przez samych mieszkańców.

- Zawieszamy tablicę na drogach głównych o polowaniach zbiorowych, niestety są one niszczone. Zamówiliśmy teraz nowe tablice, ponieważ mieszkańcy je depczą, łamią i niszczą

- odpowiada na zarzuty łowczy, informując również o tym, że muszą odstrzelać dziki z powodu walki z afrykańskim pomorem świń.

- Walczymy z ASF. Mamy z weterynarii praktycznie podpisaną umowę na sanitarny odstrzał dzików - musimy ten plan realizować

- przekazuje Roman Walich.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Konflikt myśliwych z mieszkańcami pod Poznaniem. "Mogłem dziś zostać dzikiem" - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto