Z apelem o pomoc rodzinie ptaków zadzwonił do redakcji "Echa Dnia" kielczanin. Jego zdaniem łabędzie na zimę powinny być zabrane do bezpiecznego miejsca.
"Zostały im trzy metry wody"
Czytelnik alarmował, że woda w zalewie zamarza i jeżeli mrozy się utrzymają to ptaki przymarzną do tamy. - Teraz pływa, a w zasadzie wegetuje tam 8 łabędzi. Niezamarzniętej wody jest jakieś trzy metry i płetwy ptaków kleją się do lodu. Obawiam się, że niebawem tu zwyczajnie zdechną - mówił czytelnik.
Dzikie ptaki same sobie poradzą
Sprawę przekazaliśmy Robertowi Urbańskiemu, dyrektorowi Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta w Kielcach, który zapewnił nas, że zna sprawę i ptaki są pod stałą obserwacją pracowników ratusza. - Łabędzie to dzikie ptaki i nawet podczas ujemnych temperatur dadzą sobie radę - stwierdził dyrektor. Wyjaśniał, że łabędzie mają miejsca do żerowania nie tylko w wodzie, ale także na płyciznach i na lądzie.
- Monitorujemy ten temat razem z Towarzystwem Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach i faktycznie w zalewie przy ulicy Jesionowej pływa rodzina łabędzi. W tej chwili ponad czterdzieści procent zbiornika jest skute lodem, ale idzie odwilż więc myślę, że tafla powoli będzie odmarzać. Zapewniam, że nie ma się o co martwić, bo nasi pracownicy często sprawdzają, czy wszystko jest w porządku - dodał dyrektor Robert Urbański.
Przeżyją. Jeżeli są silne
O tym, że nie ma powodów do obaw mówił także ornitolog, twórca Ptasiego Azylu w Ostrowie, Janusz Wróblewski.
- Teoretycznie łabędzie powinny już dawno odlecieć do krajów południowych, ale teraz przecież nikt za nimi do wody nie skoczy, tym bardziej, że ptaki te doskonale nurkują - mówił Wróblewski. Wyjaśniał, że łabędzie bez problemów są w stanie przetrwać mrozy. - Naprawdę nie mamy się czego obawiać. Łabędzie oraz kaczki, których przecież w zalewie także jest bardzo dużo doskonale radzą sobie w ujemnych temperaturach, ponieważ ich skóra pokryta jest łojem. Dzięki temu woda nie wnika w ich pióra, w rezultacie czego nie zamarzają - tłumaczył ornitolog. Wyjaśniał, że obawiać można się jedynie o słabe i chore osobniki. - Kilka lat temu przywieziono mi łabędzia, któremu łeb przymarzł do lodu, a oko dosłownie wypłynęło. Zwierzę przeżyło jeszcze pół roku, ale bardzo się męczyło. Takie przypadki zdarzają się na szczęście bardzo rzadko, wyłączne u zwierząt chorych lub osłabionych - mówił Wróblewski.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?