Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magdalena serce zostawiła w Tarnowie, ale to Australia jest teraz jej domem. Drży o los bliskich na płonącym kontynecie

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Magdalena Młot- Maniak uwielbia przyjeżdżać do Tarnowa. Wtedy spotyka się ze znajomymi z dawnych lat
Magdalena Młot- Maniak uwielbia przyjeżdżać do Tarnowa. Wtedy spotyka się ze znajomymi z dawnych lat Paulina Marcinek
Magdalena Młot-Maniak, była piłkarka ręczna z Tarnowa, od 12 lat mieszka ze swoją rodziną w Melbourne. Gdy wybrała się na urlop do ojczyzny, w Australii wybuchły ogromne pożary. Choć ominęły jej dom, tarnowianka z niepokojem nasłuchuje od bliskich wiadomości ze swojej drugiej ojczyzny.

FLESZ - Australia w ogniu. Zginęło miliard zwierząt

Kiedy ogień dotarł do Melbourne w Australii, Magdalena Młot-Maniak akurat spędzała urlop w Tarnowie. Przyjechała tutaj, żeby spotkać się z rodzicami, siostrą i znajomymi z dawnych lat, a także zagrać charytatywny mecz piłki ręcznej w hali Arena Jaskółka.

Przerażający ogień

W największym mieście stanu Wiktoria zostali jej najbliżsi. - Pożary rozpoczęły się w Melbourne tydzień po moim wylocie stamtąd. Jestem w stałym kontakcie z rodziną i wiem, że obecnie nic im nie zagraża. Miejsce w którym mieszkamy nie jest bardzo zalesione, więc jesteśmy w miarę bezpieczni. Ale pożary są w tej chwili jakieś 2-3 godziny drogi od nas – opowiada.

Z niepokojem śledzi w internecie to co dzieje się na najmniejszym kontynencie. Pożary w Australii pojawiły się już we wrześniu, a ich skutki są potężniejsze niż w minionych latach. W ogniu śmierć poniosło już wielu ludzi oraz miliony zwierząt. Zniszczonych zostało tysiące domów, a niektóre miasteczka wręcz zniknęły z mapy.

Żywioł trawiący Australię są bardzo groźne nie tylko ze względu na ogień, ale też smog utrudniający normalne funkcjonowanie. Ludziom mocno we znaki daje się dym niesiony przez wiatr. - Boimy się tych toksycznych substancji, które wiszą nad miastem. Canberra ponoć już przekroczyła 25 razy dopuszczalną normę, przy której można wychodzić na zewnątrz. Tego nie da się jednak kontrolować. Mam tylko nadzieję, że wiatry będą bardzo silne i to wszystko przewieje – zaznacza.

To miały być tylko wakacje

Australię pokochała za spokój i panujący tam klimat. - To bardzo rodzinny kraj. Jest dużo miejsc do spotkań. Australijczycy uwielbiają dni wolne od pracy, jest dużo długich weekendów - opowiada. Podkreśla, że teraz w tym trudnym czasie ludzie jeszcze bardziej się tam jednoczą i pomagają. - Cieszymy się, ze również Polacy włączają się w tą akcję – mówi.

Magdalena Młot-Maniak do Australii wyjechała w 2007 roku. Miał to być wypad z mężem Łukaszem na kilka miesięcy, żeby nabrać siły i odpocząć od sportu. Trenowała piłkę ręczną. Była wychowanką MKS Pałacu Młodzieży w Tarnowie. Mieszkańcom miasta i kraju dała się poznać jako leworęczna prawoskrzydłowa grająca w reprezentacji. Była wielokrotną medalistką mistrzostw Polski.

- Ciocia mojego męża mieszkała w Australii i zaproponowała nam, żebyśmy ją odwiedzili. Skończył mi się kontrakt z Zagłębiem Lubin. Ostatni sezon był bardzo intensywny i miałam problemy z kolanami, więc postanowiliśmy wyjechać. Chciałam tam też podszkolić język angielski – podkreśla.

Szybko uznali, że Australia to cudowne miejsce do życia i w efekcie w Melbourne mieszkają już 12 lat. Mają dom i prowadzą swoje biznesy. Magdalena skończyła tam szkołę i założyło własne studio fryzjersko-kosmetyczne.

- Zawsze na meczach zaplatałam koleżankom warkoczyki i sprawiła mi to wielką przyjemność, więc poszłam w tym kierunku – opowiada.

Karierę sportową jednak już w 2007 roku musiała zakończyć ze względu na kontuzje. - Stwierdziłam, że muszę to zrobić, bo później mogę mieć poważne kłopoty ze zdrowiem – wyznaje.

Pompki za angielski w domu

Problemy z kolanem jednak nie przekreśliły jej zmiłowania do sportu. Wolne chwile w miarę możliwości poświęca aktywności fizycznej. Za kilka dni w Australii zaczyna rozgrywki piłki ręcznej plażowej.

Jest też szczęśliwą mamą Amelii i Jakuba. Obydwoje z mężem Łukaszem stoją w domu na straży polskości. Mówi się u nich tylko w ojczystym języku. - Jeśli nasze dzieci sobie zapomną, to mają karę. Jesteśmy sportową rodziną, więc robią pompki albo przysiady – śmieje się.

Mimo trudnej sytuacji w Australii, Magdalenie ani przez myśl nie przeszło, by osiedlać się na nowo w Polsce. - Tam jest teraz mój dom, natomiast zawsze będę do Polski wracać z wielką chęcią i podkreślać, że jestem z Tarnowa i Pałacu Młodzieży, gdzie zaczynałam swoją przygodę z piłką ręczną – zaznacza - Teraz jesteśmy jednak tam, jest nam dobrze i nigdzie się nie wybieramy – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Magdalena serce zostawiła w Tarnowie, ale to Australia jest teraz jej domem. Drży o los bliskich na płonącym kontynecie - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto