Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po "człowieku z lasu" została tylko nora! Co się stało z mężczyzną uciekającym przed pandemią? Znamy jego dalsze losy [WIDEO, ZDJĘCIA]

Paulina Baran
Paulina Baran
Pan Mariusz spędził w lesie w Skorzeszycach półtora tygodnia, ale zapewnia, ze jeszcze kiedyś tu wróci.
Pan Mariusz spędził w lesie w Skorzeszycach półtora tygodnia, ale zapewnia, ze jeszcze kiedyś tu wróci. Dawid Łukasik
Robił pranie w rzece, jadł to, co uzbierał w lesie, a przy okazji stał się najsłynniejszym ostatnio surwiwalowcem w Polsce. 54-letni pan Mariusz, który miał dość pandemii i uciekał od cywilizacji, już opuścił las w Skorzeszycach w powiecie kieleckim, w którym wykopał ziemiankę. Mężczyzna wrócił ze swoim synem do Holandii, ale zapewnił nas, że jeszcze kiedyś wróci. Co ciekawe o ucieczce od codzienności marzą kolejne osoby więc nie jest wykluczone, że ziemianka w Skorzeszycach znajdzie jeszcze nowych lokatorów.

To była fantastyczna przygoda, czas który spędziłem w skorzeszyckim lesie pozwolił mi wypocząć jak nigdy. Kilka dni temu przyjechał jednak po mnie syn i zabrał ze sobą do Holandii - mówił w rozmowie z "Echem Dnia" 54 - letni pan Mariusz, dziękując wszystkim za ciepłe przyjecie i za każdą okazaną pomoc. Mężczyzna dodał, że zostawił swoją ziemiankę w nienaruszonym stanie i na pewno kiedyś do niej wróci.

Jak scenariusz do filmu

Kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy 54 - letniego pana Mariusza w lesie w Skorzeszycach opowiedział nam niezwykłą historię swojego życia. Okazało się, że mężczyzna w młodości chciał zostać księdzem i poszedł do seminarium, ale po kilku miesiącach je opuścił, bo przełożeni stwierdzili, że ma większe powołanie do małżeństwa niż do kapłaństwa.

- Potem stwierdziłem, że muszę się wyszaleć, więc ślub wziąłem dopiero po trzydziestce - uśmiechał się pan Mariusz i wyjaśniał, że po 3,5 roku małżeństwa rozstał się z żoną i przez trzynaście lat samotnie wychowywał syna. - Najpierw pracowałem w Polsce, byłem piekarzem, a ostatnie lata spędziłem w Holandii, gdzie także zajmowałem się produkcją jedzenia. Kiedy wróciłem do kraju miałem już dość tej całej pandemii, ciągłych nakazów, zakazów, robienia testów na koronawirusa. Zacząłem oglądać na YouTube filmiki dotyczące osób mieszkających na łonie natury, dowiedziałem się jak wybudować ziemiankę, teraz sam próbuję życia w lesie i przyznam szczerze, że czuję się rewelacyjnie - mówił pan Mariusz.

Dlaczego na miejsce swojego "domu" wybrał właśnie Skorzeszyce? - Mam kolegę w Busku - Zdroju i wiosną tego roku przejeżdżałem tędy ze swoją ex dziewczyną. Nie wiem czemu, ale urzekło mnie to miejsce, zapytałem właścicielki lasu, czy mogę tutaj na jakiś czas zamieszkać, zgodziła się więc jestem - dodał z uśmiechem.

Ludzie się go bali

Pojawienie się "człowieka z lasu" wielu mieszkańców Skorzeszyc mocno zaintrygowało, część osób się przestraszyła. -Najpierw ludzie mówili, że koło oczyszczalni powstaje jakieś osiedle i twierdzili, że nawet jeden pan już tam mieszka. Potem odbierałem telefony z prośbą o interwencję, bo ludzie zwyczajnie się go bali i nawet na grzyby przestali chodzić - opowiadał sołtys Skorzeszyc, Wiesław Janus i wyjaśniał, że ostatecznie wybrał się do pana Mariusza razem z policją. - Pan okazał się bardzo kulturalny, przywitał nas słowami "Szczęść Boże", pokazał dowód osobisty, powiedział, że ma mieszkanie w Elblągu , lubi naturę i tu odpoczywa - wspominał sołtys.

Mówił, że chciałby tu zostać dłużej

Pomoc panu Mariuszowi zaoferowali urzędnicy z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Górnie, ale mężczyzna grzecznie za nią podziękował. - Ja nic nie potrzebuję. W ziemiance mam materac i ciepły śpiwór, w nocy jest mi wręcz gorąco. Jedyne czego teraz chcę to móc dalej tutaj mieszkać, bo z dala od zdobyczy cywilizacji czuję się szczęśliwy, codziennie czytam Pismo Święte i mam czas na rozmyślenia. Żywię się tym, co uzbieram w lesie, czasem kupię kawałek boczku i chleb, pranie robię w rzece. Zapewniam wszystkich, że absolutnie nie jestem groźny, mieszkańcy Skorzeszyc mogą mnie czasem spotkać w sklepie lub w kościele, ale jeżeli ktoś ma ochotę porozmawiać i napić się ciepłej herbaty to zapraszam. Służę dobrą radą, chętnie wysłucham, doradzę - zapewniał "człowiek z lasu". Ostatecznie mężczyzna nie odpoczął na łonie natury tak długo jak planował, ponieważ pewnego dnia przyjechał po niego syn i razem wrócili do Holandii.

Mężczyzna zyskał sobie wielką przychylność mieszkańców

Mimo że pan Mariusz spędził w lesie w Skorzeszycach tylko półtora tygodnia to kiedy ludzie zobaczyli, że jest niegroźny, chętnie oferowali mu pomoc. - Mieszkańcy odebrali tego pana bardzo przyjaźnie, przekonali się, że nie jest żadnym przestępcą, czy zbiegiem tylko normalnym człowiekiem, który chce odpocząć w lesie - wyjaśnia sołtys Skorzeszyc, Wiesław Janus i dodaje, że ludzie chętnie odpowiedzieli na zaproszenie pana Mariusza i przychodzili, żeby z nim porozmawiać. - Jeden pan kopał akurat ziemniaki i powiedział panu Mariuszowi, żeby przyszedł i uzbierał trochę dla siebie, co spotkało się z jego wielkim zadowoleniem - wspomina sołtys i dodaje, że mieszkańcy często dzwonili do niego i dopytywali, czy mogą w jakiś sposób wspomóc "człowieka z lasu".

Ziemianką już zainteresowani są nowi "lokatorzy"

Co ciekawe o ucieczce od codzienności marzą kolejne osoby, więc nie jest wykluczone, że ziemianka w Skorzeszycach znajdzie jeszcze nowych kolatorów. - Kiedy jeszcze w swojej ziemiance mieszkał pan Mariusz, przyjechał do mnie mężczyzna, który niegdyś był leśniczym na tych terenach i dobrze zna te lasy. Mężczyzna poprosił o spotkanie z panem Mariuszem, porozmawiali sobie i okazało się, że leśniczy marzył o tym, żeby spróbować survivalu ale trochę się bał, a teraz ma już nieco utarte szlaki - wyjaśnia sołtys i dodaje, że w pewnym momencie o możliwość zamieszkania w ziemiance zaczęły go pytać kolejne osoby. - Pomyślałem sobie wtedy: Jezu! Osiedle tu powstanie. Najśmieszniejsze było to, że początkowo ludzie faktycznie myśleli, że koło oczyszczalni powstaje osiedle, a jak tak dalej pójdzie to okaże się, że to były prorocze słowa - mówi z uśmiechem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na buskozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto