Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes NBP: ceny mieszkań nie spadną, ale powinny się zatrzymać. Co sądzą o tym inni eksperci? „Rynek mieszkaniowy czeka spowolnienie”

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Prezes NBP odniósł się do cen mieszkań w trakcie prac sejmowej komisji finansów.
Prezes NBP odniósł się do cen mieszkań w trakcie prac sejmowej komisji finansów. Bartosz Frydrych / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego ceny mieszkań w Polsce powinny w najbliższej przyszłości wyhamować. Nie ma co jednak liczyć na to, że spadną, gdyż nie sprzyja temu sytuacja na rynku – mieszkań jest za mało w stosunku do potrzeb. Póki co koszt zakupu mieszkania stale rośnie.

Spis treści

Prezes NBP o cenach mieszkań. Czemu miałyby przestać rosnąć?

Jak podaje Forsal.pl, podczas niedawnej sejmowej komisji finansów prezes NBP przedstawił swoje przewidywania dotyczące rynku mieszkaniowego.

– Ceny mieszkań w tej chwili (...) powinny się zatrzymać, ale nie przewidujemy też jakiegoś zasadniczego spadku, bo jest brak mieszkań – oznajmił Adam Glapiński.

Brak mieszkań, o którym wspomina prezes NBP, oznacza w tym przypadku zbyt niską podaż w stosunku do popytu. Jak podają eksperci HRE Investments, jest to wyraźnie widoczne w największych miastach. Według danych JLL pod koniec 2021 r. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni i Łodzi deweloperzy mieli łącznie w ofercie tylko ok. 37 tys. mieszkań. Przy tak małej puli lokali nie ma mowy o zaspokojeniu potrzeb klientów. Jednocześnie w I kwartale 2022 r. sprzedaż mieszkań mocno spadła, głównie z powodu coraz droższych kredytów hipotecznych.

Sprzedaż mieszkań deweloperskich
Sprzedaż mieszkań deweloperskich RynekPierwotny.pl

– Gdyby tego było mało, to dane GUS za pierwsze dwa miesiące br. sugerują, że deweloperzy na 7 największych rynkach rozpoczęli budowę o 1/3 mniejszej liczby mieszkań niż w analogicznym okresie przed rokiem. Z tego wynika przykra konstatacja, że trudno, aby deweloperzy raportowali wysokie wyniki sprzedaży, skoro mają bardzo przebraną ofertę i mało do niej dodają – podsumowują Bartosz Turek i Oskar Sękowski.

Na razie ceny nadal rosną. W 11 miastach są już rekordowe

Póki co na rynku nie widać hamowania cen, którego spodziewa się Glapiński. Jak pokazują dane za marzec 2022 r., w większości miast mieszkania są już rekordowo drogie.

– Wśród 17 badanych przez nas miast w sześciu odnotowaliśmy stawki niższe niż przed miesiącem, a w 11 ceny wciąż rosły. Spadki w większości są minimalne. Jedyne warto odnotowania to -3,5 proc. w Gdyni i -2,4 proc. w Poznaniu. Z kolei aż w 11 miastach odnotowaliśmy ceny na rekordowo wysokich poziomach – czytamy w raporcie Expandera i Rentier.io.

Przykładem może być Warszawa, gdzie średnia cena metra kwadratowego po raz pierwszy przekroczyła 13 tys. zł. Z kolei w Gdańsku padła psychologiczna bariera 11 tys. zł/m kw.

– Dane portalu Otodom sugerują nawet, że w lutym za nowe mieszkania deweloperzy żądali o 21% wyższych cen – podają eksperci HRE Investments.

Ceny mieszkań i ich zmiany na przestrzeni czasu
Ceny mieszkań i ich zmiany na przestrzeni czasu Expander i Rentier.io

W tej sytuacji trudno się dziwić, że sprzedaż lokali spada, tym bardziej, że przez rosnące stopy procentowe coraz droższe są kredyty. Eksperci zauważają jednak, że raty i tak rosną wolniej, niż by mogły, gdyż część banków obniża marże. Przykładem może być PKO BP, który w przypadku części klientów zrobił to już kilkakrotnie.

– Działania PKO BP mogą wymusić obniżki również w innych bankach i przeciętna marża może niedługo spaść w okolice 1,6–1,7 proc. – prognozują eksperci. – Po raz ostatni z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w 2015 r. Obecnie średnia marża dla takich kredytów wynosi 1,95 proc., a przed podwyżkami stóp, czyli we wrześniu 2021 r. było to 2,21 proc.

Jaka przyszłość czeka rynek? Eksperci spodziewają się spowolnienia

Czy sprawdzą się przewidywania prezesa NBP? Większość ekspertów jest zdania, że w najbliższych miesiącach rynek czeka spowolnienie – mieszkania będą sprzedawać się gorzej. W teorii powinno to wyhamować ceny mieszkań, jednak równocześnie spada popyt na lokale, co z kolei sprzyja podwyżkom. Możliwe są zatem wszystkie scenariusze cenowe.

– Od sześciu miesięcy nie tylko gwałtownie topnieje liczebność Polaków, których stać na zaciągnięcie kredytu mieszkaniowego, ale gros tych już spłacających hipoteki może szybko zbliżać się do granicy możliwości regulowania zadłużenia. (…) Do tego dochodzą jeszcze ceny mieszkań, które przy topniejącym popycie wciąż zwyżkują na fali już dwucyfrowej inflacji. A to stanowi jak najbardziej niepożądaną kombinację, mogącą spychać pierwotny rynek mieszkaniowy w ślepy zaułek – zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Część ekspertów uważa jednak, że w dalszej perspektywie rynek podniesie się z dołka, na co wydatny wpływ będą mieli uchodźcy z Ukrainy.

– Naszym zdaniem rynek czeka przynajmniej rok zdecydowanego spowolnienia sprzedaży. W dłużnym okresie sytuacja wygląda bardziej optymistycznie – oceniają eksperci Expandera i Rentier.io. – Mamy napływ ponad 2 mln imigrantów z Ukrainy, z których część zostanie w Polsce. Obecnie generują oni ogromny popyt na rynku najmu. To podbija stawki i poprawia opłacalność inwestycji w mieszkania na wynajem, co w pewnym momencie może przywrócić popyt inwestycyjny.

[QUIZ] W której części Polski powinieneś mieszkać?

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na buskozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto