Pikiety przeciwko aborcji odbywają się co miesiąc od kilku lat na Placu Przyjaciół Sopotu. Ich organizatorem jest fundacja „Pro – Prawo do życia”. W niedzielę 21 stycznia organizatorzy zgromadzenia, jak podaje miasto:
„mimo wielokrotnych upomnień, nie zaprzestali prezentowania w miejscu publicznym drastycznych treści i zdjęć zakrwawionych, rozczłonkowanych ludzkich płodów. Decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia podjęła Magdalena Czarzyńska-Jachim, pełniąca funkcję Prezydenta Miasta Sopotu”.
- Nie ma naszej zgody na prezentowanie drastycznych treści, zdjęć i obrazów w przestrzeni publicznej, zwłaszcza, że ich mimowolnymi odbiorcami mogą być również dzieci czy kobiety w traumie po stracie dziecka. Szanujemy w Sopocie prawo każdego do wyrażania swoich poglądów, ale nie może się to odbywać w tak brutalny sposób i kosztem cierpienia innych osób – skomentowała pełniąca funkcję prezydenta Sopotu.
W ocenie ratusza organizatorzy pikiety naruszyli art. 141 kodeksu wykroczeń, mówiący:
„kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek […] podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany”.
Ponadto, jak podaje ratusz, po rozwiązaniu zgromadzenia nie zaprzestali prezentowania drastycznych zdjęć.
- Organizuję pikiety antyaborcyjne, które pokazują, jak w rzeczywistości wygląda aborcja. Mam wrażenie, że urząd miasta i straż miejska próbują utrudniać mi tę działalność publiczną, m. in. przez kierowanie wniosków do sądu o ukaranie, czy przez rozwiązywanie zgromadzeń publicznych. Te działania zmierzają do ograniczenia wolności wypowiedzi. Utrudniają publiczną debatę na temat dopuszczalności aborcji – mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu” Wojciech Kałuszyński, wolontariusz fundacji przewodniczący zgromadzeniom, przed procesem sądowym dotyczącym jednej z poprzednich pikiet.
Bo to nie pierwszy raz, kiedy comiesięczna demonstracja jest rozwiązywana przez pełniącą funkcję prezydenta. Miasto pozywa też organizatora do sądu i karze go mandatami. Magdalena Czarzyńska-Jachim, wcześniej wieloletnia zastępczyni prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, z poparciem jego zaplecza politycznego będzie kandydować na to stanowisko w nadchodzących wyborach samorządowych. Liczy m. in. na elektorat kobiecy.
Proces Kałuszyńskiego ostatecznie nie rozpoczął się z powodu wymownej sytuacji. Okazało się, ze przewodnicząca składowi sędziowskiemu w mediach społecznościowych wyraża aprobatę dla celów, które chcą osiągnąć środowiska spod znaku „Piekła kobiet”. Na wniosek obrońcy wyznaczony zostanie inny sędzia. Organizatora pikiet czeka jednak prawdopodobnie kolejny proces:
- To, co działo się po rozwiązaniu pikiety, traktujemy jako zgromadzenie nielegalne w związku z czym, wobec prowadzących je osób, skierujemy wniosek do sądu o ukaranie – mówi Tomasz Dusza, komendant sopockiej straży miejskiej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?