- To dobra wróżba. Będzie rekord! - uśmiecha się Stanisław Walasek, buski przedsiębiorca, samorządowiec i wytrawny cyklista, który nadzoruje przebieg środowej próby Valerjana Romanovskiego. Start do Guinnessa rozpoczął się o godzinie 7.15, na leśnej polanie w Lesie Winiarskim.
Padał wtedy deszcz, było16 stopni Celsjusza, ale pogoda szybko się poprawiła. Przed południem wyjrzało nawet słońce za chmur. - Bardzo dobre warunki do jazdy - skwitował Valerjan Romanovski.
Po rekord Guinnessa kręci na trasie wahadłowej, między Lasem Winiarskim i Stawianami, o długości 18 kilometrów. Jedzie na rowerze górskim, który otrzymał od słynnej Mai Włoszczowskiej; drugi, rezerwowy - na wszelki wypadek - stoi przy głównym punkcie kontroli czasu.
O sprawy logistyczne dba Edyta, siostra Valerjana. Także o "bufet" - kolarz posila się co dwie godziny, a w menu są potrawy na bazie ryżu. Pije napój z dużą ilością magnezu. A do czyszczenia zabrudzonego łańcucha roweru używa... gazowanej wody mineralnej buskowianka.
Valerjan Romanovski - "Polak z Wileńszczyzny", jak o sobie mówi - ma 41 lat. Mieszka w Busku, startuje w kolarskich wyścigach masters. 27 lipca 2014 roku ustanowił swój pierwszy rekord Guinnessa - w jeździe ciągłej 48-godzinnej na "góralu", pokonując kosmiczny dystans 753 kilometrów.
Dzisiaj do drugiego, 12-godzinnego Guinnessa wystarczy przejechać ponad 260 kilometrów. Czy to się uda - przekonamy się o godzinie 19.15, kiedy Valerjan Romanovski zakończy swoją próbę.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?