MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie i policja w sanatorium w Busku-Zdroju. Poszło o telefon komórkowy

Sylwia Bławat
43-letnia pracownica jednego z buskich sanatoriów powiadomiła policję, że ktoś zabrał jej telefon komórkowy, który zostawiła na krzesełku na korytarzu, a gdy chwilę później po niego wróciła, aparatu już nie było.

- Policjanci pojechali na miejsce, zaczęli rozmawiać ze świadkami, między innymi z pewnym 68-latkiem. Ale wszyscy mówili, że nic nie wiedzą o zaginionym telefonie

– wyjaśnia Tomasz Piwowarski, rzecznik prasowy buskiej policji.

Wówczas stróże prawa sięgnęli po zapisy z monitoringu, a tam czarno na białym stało, że właśnie ów 68-latek coś majstruje przy krzesełku, na którym leżał telefon. Poszli więc do niego ponownie, ale starszy pan dalej zaprzeczał. Zmienił zdanie i przyznał, że zabrał aparat dopiero, kiedy mu pokazali nagrania z monitoringu. Kiedy po sanatorium zaczęła się kręcić policja, telefon porzucił w innym korytarzu.

- Wart 1500 złotych aparat wrócił do właścicielki, a mężczyźnie za przywłaszczenie może grozić nawet do trzech lat więzienia – dodaje policjant.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na buskozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto