Uduchowiony koncert w bazylice w Wiślicy. Wystąpiła Capella Gedanensis

Zespół gościł tu po raz drugi. Tym razem orkiestra z solistami i chórem zaprezentowała Glorię Antonio Vivaldiego – o wykonaniu tego utworu właśnie w Wiślicy marzył dyrektor Festiwali im. Krystyny Jamroz, Artur Jaroń. Można się było cieszyć, że marzenie się spełniło, bo dzięki temu wszyscy mogli zachwycić i wzruszyć pełnym, słodyczy głosem Małgorzaty Priebe, mogli podziwiać brzmienie chóru i orkiestry.

Marek Więcławek, dyrektor Capella Gedanensis także przyznał, że Wiślica to jakieś cudowne, pełne znakomitych fluidów miejsce. - Jestem wzruszony, kiedy tutaj przyjeżdżam - mówił chwaląc akustykę, przepiękne wnętrze bazyliki i perfekcyjną organizację festiwalu.

Obecność zespołu z Gdańska bardzo ucieszyła ks. Andrzeja Waligórskiego, któremu mija właśnie rok w wiślickiej parafii i który rok temu po raz pierwszy gościł u siebie Capella Gedanensis.

Koncert w bazylice miał także drugiego bohatera, gorąco oklaskiwanego wybitnego skrzypka Konstantego Kulkę, który zaprezentował utwory Wieniawskiego i Lipińskiego. Ponoć artysta nie lubi bisów, ale w Wiślicy go zagrał. W kościele zabrzmiał Kujawiak Wieniawskiego. Wielki kompozytor zapewne nie przypuszczał, że można go wykonywać z towarzyszeniem dzwonów a tak się stało. Ponieważ była godzina 21 odezwały się dzwonki z wieży i brzmiały długo wywołując uśmiech na twarzy Konstantego Kulki. Zapewne i on pierwszy raz grał z takim akompaniamentem.

Na wielki plus ostatniego koncertu należy uznać fakt umieszczenia wewnątrz świątyni telebimu. Dzięki temu osoby, które siedziały i stały z tyłu, a było ich jak zwykle wiele, mogły zobaczyć orkiestrę i solistów z bliska.